
Atrakcje Bieszczad: Smolnik
Lotnisko w Smolniku i dobra szama- atrakcje w sam raz na koniec dnia.
Pierwszy dzień wycieczki z wolna dobiega końca. Z doświadczenia wiem, że powrót to chwila rozluźnienia. Już nic nie muszę. Chcę się wtedy odprężyć przy piwie, nie myśleć o niczym zbytnio angażująjącym, dobrze zjeść. Powrót z Duszatynia do Cisnej jest dokładnie taki! Gdzie w Bieszczady, na leniwy wypoczynek?
W poprzednim poście zamieściłem film, który kończy się przejazdem na schronisko w Smolniku. Więc biorąc pod uwagę film, znaki na drodze, nie ma się co rozpisywać o dojeździe do schroniska.

Bieszczadzka Atrakcja: Schronisko- lotnisko.
Schronisko z wielu powodów jest dość ciekawym obiektem. Jest „prywatne”, tzn nie jest PTTK. Kiedyś spłonęło i względnie niedawno zostało odbudowane. Obiekt jest bardziej hotelowy niż restauracyjny, ale zależnie od aktualnego gospodarza, przejezdni mogą ugościć się tam herbatą, kawą czy posiłkiem. Pamiętam, jak w schronisku były organizowane pokaźne koncerty a dojazd na wydarzenie był równie ciekawą przygodą co sam koncert. Z takim koncertem wiąże się jedno z bardziej intensywnych wspomnień offroadowych.
UWAGA!
Dojazd do schroniska bywa śliską sprawą!
Na schronisku grała Caryna, zjechali przyjaciele, krewni i znajomi Królika. Dojazd na schronisko, od strony Smolnika jak zawsze dostarczał przyjemności. Ciasne, strome podjazdy to jest to, co tygryski lubią najbardziej. Osobówki podjechały od Duszatynia. Przed schroniskiem zrobiło się bardzo ciasno. Wzdłuż drogi od Duszatynia po lewej i prawej stronie ustawił się ciąg zaparkowanych aut. Kiedy Caryna grała swoje w schronisku, nikt nie zauważył, że na zewnątrz lunął tęgi deszcz. Gdy ucichł ostatni brzdęk struny przyszedł czas powrotu. No i się zaczęło.
Toczenie dwutonowego auta, na łysawych oponach AT po skoszonej mokrej trawie zboczem przez szpaler stojących lub nieporadnie wmanewrowanych aut, przechodziło w niekontrolowany drift. Pasażerowie zamarli w milczeniu. Mi ręce spociły się już przy odpalaniu silnika- dalej nie pamiętam. Tyle tylko, że udało się nikogo nie rozbić, rozjechać i wrócić do Cisnej bezpiecznie.
To był dzień, kiedy zadecydowałem o poszukiwaniu nowych opon do mojego bolidu.
Lotnisko w Bieszczadach- Smolnik
Mało kto wie, że Bieszczady maja głębokie tradycje lotnicze. To tutaj uczyli się piloci dywizjonów broniących Londynu. To z Bieszczad rozpoczął się lot, który zakończył się ustanowieniem Lilenthala – najwyższego odznaczenia szybowcowego na świecie. Schronisko w Smolniku nad Osławą jest „wieżą kontroli lotów” lotniska. Grzbiet góry na której jest schronisko stanowi pas startowy. Jest to bardzo cenna informacja. Pewnego razu organizowałem turystom wylot w Bieszczady z wykorzystaniem lokalnego pilota i jego awionetki. Wszystkim tym, którzy mają bardzo ograniczone dni urlopowe polecam to rozwiązanie!
Przejazd do wsi Smolnik
Ze schroniska w dół są dwie drogi- łagodniejsza od strony Duszatynia i ta przy której pojawia się uśmiech kierowców o zacięciu offroad- a stronę Smolnika. Przed zjazdem warto poprosić gospodarza o aktualne informacje o stanie tej drugiej drogi.
{youtube}tpJzxlzpWck|0{/youtube}
Na filmie podjazd na schronisko od strony wsi Smolnik.

{youtube}kqDlJywXJFI|0{/youtube}
W dole Smolnika znajduje się „Zagroda Chryszczata”. Jest to knajpa o bardzo osobliwym wystroju i obfitych porcjach. Warto tu wpaść choćby na herbatę czy piwo dla pasażerów. W jesienno zimowe dni jest to bardzo dobre rozwiązanie aby rozgrzać przemarznięte kiszki.
Nie będę się tu rozpisywał o zwięzłym menu, który napełni najbardziej rozwiązłe kałduny, o licznych koncertach co i głuchego ucieszą i w ogóle achy i ochy zostawię Wam na powyjazdowe relacje.
Tak oto dobiega koniec pierwszego dnia wycieczki Samochodowym Szlakiem Bieszczady według Barnaby. W podobnym tonie napisałem swój przewodnik po Bieszczadach. Zachęcam do tej lektury