Samochodowy szlak Bieszczady wg Barnaby. Pk 9 Duszatyn i Przełom Osławy

 

Atrakcje Bieszczad: Duszatyn i Przełom Osławy

Dojazd do Duszatynia. 

Droga do Duszatynia jest jedną z najbardziej malowniczych dróg w Bieszczadach. Liczne brody, długie i szerokie dodają uroku tego osobliwego przejazdu. Gdzie w Bieszczady? Do Duszatynia! Droga do Duszatynia jest tyle piękna co i trudna. Asfalt w bardzo dobrym stanie przyciąga miejscowych, chętnych do skorzystania ze skrótu, przyciąga turystów chcących przejechać się trasą kręconą chyba na wszystkich współczesnych filmach „bieszczadzkich”, przyciąga też strażników leśnych. Jak tylko muszą pracować a im się nie chce- łupią mandatami przejezdnych jak Janosik murgrabie. Ale warto! Serio warto!

Po wyjechaniu z Turzańska, jadąc w dół potoku (czyli, że dalej), dojedziemy do Rzepedzi. W Rzepedzi należy skręcić w lewo w drogę na Komańczę. Nie ma sensu się rozpędzać zbytnio, bo po dwustukilku metrach, znów w lewo, odbija nieoznaczona droga na Prełuki i Duszatyń. Aby nieco doprecyzować miejsce skrętu, po lewej stronie drogi na Duszatyń jest budynek mieszkalno- gospodarczy z oddziałem SKOK, a po prawej stronie jest mniej imponujących rozmiarów pawilon obity „sajdingiem” i z okapem z eternitu, a tam biuro rachunkowe i sklep „Dorota”. No i zaczyna się piękna droga.

Sam przejazd to plejada ochów i achów oraz notorycznych zachwytów nad otaczającą przyrodą.

 

UWAGA ACHTUNG POZOR

Na drodze są liczne brody. Absolutnie we wszystkich warunkach hydrologicznych są one według mnie przejezdne dla osobówek. Ponieważ nurt jest tu silny, polecam zabawy autem w wodzie zostawić na kolejne przejazdy. Bród należy pokonywać możliwie powoli i na biegu.

Jeżdżąc autem na dużych kołach z wysokim zawieszeniem, paręset metrów przed brodem rozpędzam się do maksymalnej możliwej prędkości i o ile nie jedzie nic z przeciwnej strony wpadam w do wody jak spłoszona żaba. Za każdym razem cieszy mnie to jak dziecko i wiem że ta radość jest też znana wielu kierowcom.

Po dojechaniu do Prełuk trzeba się wystrzegać skrętu na Komańczę (w prawo) i jechać dalej w stronę potoku i drogą na Dyuszatyń.

Bieszczadzka atrakcja: Przełom Osławy- tzw Łokieć

 

 

Samochodowy szlak Bieszczady wg Barnaby. Pk 9 Duszatyn i Przełom Osławy

 

 

Z Prełuk na Duszatyń jest niedaleko. Po drodze, po lewej stronie jest poszerzenie- punkt załadunku drewna a kawałek dalej podjazd pod górę i kilka miejsc parkingowych po prawej stronie. Polecam się tu zatrzymać na dłuższą chwilę. Z miejsca parkingowego należy zejść (jakąkolwiek) ścieżką w dół, dojść do torowiska i torowiskiem na most nad Osławą. Już z samego mostu jest ładny widok na przełom Osławy, ale zachęcam aby wejść dalej w ten temat i przejść most i zejść w dół, do potoku.

Miejsce jest absolutnie odjazdowe. Przy samym moście czasem bywa trochę ludzi, ale gdyby obejść cały „łokieć” to okaże się, że jest masa miejsca dla entuzjastów niezmąconej ciszy. Miejsce to upodobały sobie także miśki, jelenie, wilki i żubrowie. Jest po prostu bardzo ładnie i nie ma co tu ciągnąć na siłę tematu.

Ciekawostką jest to, że miejsce mogłoby być symbolem bieszczadzkiej dziczy, ale nie tej w lasach- bo tam jest normalnie, tylko w urzędach. Miejsce jest urokliwe od kiedy jeżdżę w Bieszczady- a pewnie i długo długo dłużej, a urzędnicy nie uznali wytyczyć porządnej, zabezpieczonej ścieżki, czy zapewnić miejsce składowania śmieci przez turystów. Od lat w Bieszczadach tendencja rozwoju turystyki zmienia się z indywidualnej na autokarową i urzędnicy w nosie mają promowanie rezerwatów skoro w tym czasie autokar para- turystów może nabić kieszeń parkingowym i sprzedawcom chińskiej tandety pamiątkarskiej. W sumie tym lepiej dla nas- jest więcej spokoju w miejscach takich jak przełom Osławy nad Duszatyniem.

 

Samochodowy szlak Bieszczady wg Barnaby. Pk 9 Duszatyn i Przełom Osławy

 

Pamiętam jak dziś, pewną wycieczkę, którą odebrałem z pobliskiego lotniska. Znajomy przyjechał na dłuższy weekend i postanowił zaszaleć. Skąpał się tak jak stał w tej Osławie i cały mokry wrócił do auta. Wtedy przejazd robiłem w drugą stronę i do samej Komańczy suszyliśmy Jagiełłów (banknoty 100zł) na wycieraczkach szyb Landrovera.

Bieszczadzka atrakcja: miejsce gdzie nic nie ma, ale wszyscy są szczęśliwi

Sam Duszatyn nie porywa i jest w tym urok. W Duszatynie jest wszystko to, co irytuje mnie w Cisnej Wetlinie czy Zakopanem- jest spokój, w ilościach takich, że można kroić i wysyłać na eksport. We wsi, jedynym lokalu gastronomicznym są najlepsze pierogi na świecie. To cenna uwaga dla tych co od ostatniego posiłku zdążyli zgłodnieć. W Duszatyniu jest też pole namiotowe, które polecam wszystkim, którzy lubią przenocować w spokoju. Duszatyń jest też dobrym miejscem wypadowym na Jeziorka Duszatyńskie- jeziora osówkiskowe. O zjawisku osuwiska można przeczytać u mnie w przewodniku po Bieszczadach, oraz dowiedzieć się na wcześniejszym punkcie w kamieniołomie.

Duszatyn, jest super jako miejsce wypadowe na Przełom Osławy, Jeziorka Duszatyńskie i droga przez wiele brodów jest kapitalną atrakcją, zwłaszcza na końcówkę przejazdu.

Komańczańskie Apacze- Strażnicy Texasu

Zapewne beknę za tę historię, ale jest ona zabawna i warta opowiadania przy każdej otwieranej połówce. 

Wspominałem o nadpobudliwych strażnikach parku...
Pewnego razu, kum z betonowej dżungli poprosił mnie o grzeczność i podwózkę z Cisnej do Duszatynia na szlak. Pomoc kumowi uznałem sobie za punkt honoru  Odmówiłem sobie radości goszczenia się przy stole w wyborowym towarzystwie nieprzeciętnych opojów, obfitego popasania i nadużywania cierpliwości dystyngowanych dam. Opuściłem lokal aby o świcie wyruszyć jako radio taxi. Ekipa odebrana,  zawieziona. Przyszedł czas na rozluźnienie nie tylko mentalne. Pozostawiłem auto przy drodze i ruszyłem w trawę aby dopełnić porannych rytuałów i uczynić zadość wczorajszemu łakomstwu. Z daleka zobaczyłem strażnika, który zatrzymał się koło mojej dyskoteki i grzejąc wkład w długopisie wypatrywał kierowcy.  Węszyłem upierdliwość funkcjonariusza i druk przelewu na nieznaną mi organizację rządową. Kiedy tylko mogłem, przywitałem się żartem:

Przepraszam, że musiał pan czekać. Kiedy Pan przyjechał, towarzyszyło mi uczucie niewypowiedzianej ulgi.

Służbiście nawet wąs nie drgnął. Jako, że nie można dwukrotnie ukarać nikogo za to samo. Przyjąłem bilet na wjazd na drogi nadleśnictwa Komańcza i ruszyłem na zwiedzanie nowego. Nie zaniechałem udokumentowania osobliwego spotania:

 

Samochodowy szlak Bieszczady wg Barnaby. Pk 9 Duszatyn i Przełom Osławy